Spotkanie Adwentowe z ks. abp. Adrianem Galbasem

18 grudnia mieliśmy zaszczyt gościć w naszej Szkole Podstawowej dla Dzieci Niewidomych w Laskach ks. abp. Adriana Galbasa, nowego metropolitę warszawskiego. Była to pierwsza wizyta ks. arcybiskupa po objęciu posługi w archidiecezji warszawskiej. Spotkanie przebiegło w niezwykłej, adwentowej atmosferze i na długo zapadnie w pamięć zarówno uczniom, jak i wszystkim uczestnikom.

Uczniowie naszej szkoły przygotowali wyjątkowy program medytacyjny, który poprzez fragmenty z Pisma Świętego (z Księgi Rodzaju, proroctw Izajasza i Malachiasza oraz słowa Archanioła Gabriela), sceny biblijne oraz piękne pieśni liturgiczne wprowadził wszystkich zebranych w czas oczekiwania na Boże Narodzenie. Ks. arcybiskup nie krył wzruszenia i docenił nie tylko artystyczne wykonanie programu, ale przede wszystkim jego głębokie przesłanie.

W swoim słowie skierowanym do zgromadzonych ks. abp Adrian Galbas podkreślił, jak ważne miejsce zajmują Laski w jego sercu:

„Bardzo się cieszę, że to właśnie jedno z pierwszych miejsc, które mogłem odwiedzić po objęciu posługi metropolity warszawskiego. To ma dla mnie bardzo duże znaczenie osobiste. Laski zawsze były dla mnie takim Kościołem, jakiego pragnę, jakiego potrzebuję. Kościołem, który ma otwarte ręce, a nie zaciśnięte pięści. Kościołem, który bardzo na serio traktuje Ewangelię. Nie jako mit, nie jako bajkę, i nie jako zadanie nie do wykonania, ale jako drogę możliwą dla każdego.”

Podczas swojej wypowiedzi ks. arcybiskup podkreślił także wyjątkowy wymiar Adwentu, który nazwał czasem „aktywnym czuwaniem”. Zwrócił uwagę na różnicę między biernym czekaniem a czuwaniem pełnym otwartości i wrażliwości na obecność Pana Boga w codzienności:

„Adwent jest czasem czuwania, kiedy wszystkie nasze zmysły są wyczulone, bo nie wiadomo, z której strony przyjdzie Pan. Czy przyjdzie dzisiaj poprzez słowo, natchnienie, łaskę w sakramentach, czy może poprzez drugiego człowieka. Często lubi przychodzić właśnie przez takich ludzi, po których najmniej się tego spodziewamy.”

Po zakończeniu programu ks. arcybiskup Adrian Galbas pobłogosławił opłatki, które znajdą się na naszych stołach wigilijnych, oraz odwiedził kaplicę, gdzie modlił się przy relikwiach bł. Matki Elżbiety Róży Czackiej, założycielki naszego dzieła.

To spotkanie nie tylko wprowadziło nas głębiej w adwentowy czas czuwania i refleksji, ale również umocniło wiarę w Kościół otwarty na drugiego człowieka. Dziękujemy ks. abp. Adrianowi Galbasowi za ciepłe słowa, a naszym uczniom i nauczycielom za niezwykłe zaangażowanie w przygotowanie tego wyjątkowego dnia.

Pełna wypowiedź ks. abp. Adriana Galbasa

Bardzo chciałem podziękować najpierw za zaproszenie, bo to jest jedno z absolutnie pierwszych miejsc, które mogę odwiedzić po tym, jak w sobotę rozpocząłem nowy etap w moim życiu bycia pasterzem w diecezji warszawskiej. I bardzo się cieszę, że to jest właśnie jedno z tych pierwszych miejsc, to ma dla mnie bardzo duże znaczenie osobiste. To jest także jakieś przesłanie dla mnie samego, ponieważ tu zawsze w Laskach, w tym miejscu, w tym domu, był taki kościół, jakiego pragnę, jakiego potrzebuję. Kościół, który ma otwarte ręce, a nie ma dłoni zaciśniętych w pięści. Kościół, który bardzo na serio traktuje Ewangelię. Nie jako jakiś mit, nie jako bajkę i nie jako zadanie nie do wykonania, tylko jako drogę możliwą dla każdego. Bardzo, bardzo dziękuję za to, że to właśnie jest takie miejsce i że tu mogę być na początku. Dziękuję też za ten dzisiejszy program. Wspaniały nie tylko od strony artystycznej i technicznej. Wspaniały ze względu na przesłanie.

Bardzo się ucieszyłem, że to jest program adwentowy, a nie opłatkowy. Wszędzie jest szaleństwo opłatków, na które też jest czas w Kościele. Teraz jest czas na Adwent. Bardzo za to dziękuję i oby nam to zostało. Pięknie pokazane zostało czuwanie. Czuwanie pokoleń, czuwanie generacji, czuwanie wieków. Od nieszczęścia, jakie ściągnęli na siebie Adam i Ewa przez wieki aż do szczęścia, które wszystkim, także Adamowi i Ewie, ofiarował Chrystus i ofiarowuje ciągle. Obyśmy mieli w sobie taką postawę czuwania. Adwent, którym tak naprawdę jest całe nasze życie. Ostatecznie ono jest przechodzeniem przez rozmaite mroki, przez rozmaite ciemności. Dla niektórych one są bardziej gęste, dla niektórych mniej. Ale to jest przechodzenie do światła, którym będzie spotkanie z Bogiem twarzą w twarz. Oby całe nasze życie, ten Adwent życia, to była taka postawa czuwania. Nie czekania, bo czekanie jest bierne. Czekanie jest męczące. Czekanie jest trudne. Czy lubicie czekać? Ja bardzo nie lubię czekać.

Jechaliśmy tutaj. Przejazd kolejowy zamknięty. Musisz czekać. Roboty na drodze. Musisz czekać. Nic nie możesz z tym zrobić. Czekanie jest bierne. Tak samo czekanie w kolejce do dentysty czy do banku, czy gdzie indziej. Ale Adwent jest czasem oczekiwania. Czuwanie, inaczej niż czekanie, jest bardzo aktywne. Czuwać to znaczy mieć wyczulone wszystkie możliwe zmysły i całą swoją uwagę, bo nie wiadomo, z której strony przyjdzie impuls. To jest czuwanie, o którym coś wie żołnierz, o którym coś wie osoba czuwająca przy łóżku chorego. Adwent jest takim czasem czuwania, kiedy wszystkie nasze zmysły są wyczulone, bo nie wiadomo, z której strony przyjdzie Pan. Czy bardziej przyjdzie dzisiaj poprzez słowo? Czy bardziej przyjdzie poprzez natchnienie? Czy bardziej przyjdzie w łasce, którą otrzymujemy w sakramentach? Czy bardziej przyjdzie poprzez drugiego człowieka? Bardzo często lubi przychodzić poprzez drugiego człowieka. Także poprzez takiego, po którym się nie spodziewamy, że przez niego może przyjść do mnie Chrystus. Czasem przychodzi przez zdarzenia, jakie nas spotykają.

Czasami nieoczekiwane, czasami banalne, czasami bardzo drobne, ale właśnie w nich jest obecne Jego przyjście. Dziękuję za to, że dzisiejszy program był o Adwencie, a nie jeszcze o Bożym Narodzeniu. Chociaż będąc w Adwencie był już o Bożym Narodzeniu. Bardzo Wam gratuluję. Macie wspaniałe talenty i pięknie to wszystko wymyśliliście pod okiem nauczycieli. Pięknie to wszystko pokazaliście. Obyśmy nie stracili tej adwentowej wrażliwości, czułości, która pozwala nam tak jak Maryja i Józef przyjmować Chrystusa w taki sposób, w jaki On do nas przychodzi. Dobrych Świąt i dobrego Nowego Roku. Przeżyjmy Go w taki sposób, żebyśmy za rok jak najmniej żałowali, żebyśmy jak najmniej popsuli, żebyśmy jak najmniej zniszczyli, a żeby jak najwięcej przeżyte było w taki sposób, że to i nas, i innych wzbogaci i polepszy nam życie. Szczęść Boże!

Galeria zdjęć