Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi Stowarzyszenie
ul. Brzozowa 75, 05-080 Izabelin
Centrala telefoniczna:
22 75-23-000
tel. 22 75-23-221
fax 22 75-23-009
tono@laski.edu.pl
KRS 0000054086

Droga Krzyżowa alejkami Ośrodka w Laskach

Kolejny już rok uliczkami Ośrodka w Laskach pracownicy, wychowankowie, przyjaciele Lasek przeszli w drodze krzyżowej rozważajac mękę i śmierć Jezusa. W zeszłym roku towarzyszył nam śnieg i mróz, w tym roku pięknie śpiewały ptaki i włosy rozwiewał ciepły wiatr. Pogoda się zmienia, ale Krzyż Jezusa jest ten sam. Rozważania Drogi Krzyżowej, które były odczytywane przez przedstawicieli różnych placówek i działów Towarzystwa, były tymi samymi, którymi modlił się w 2005 roku Jan Paweł II. Autorem rozważań był ks. kard. Joseph Ratzinger. Poniżej znajdziecie całą treść rozważań oraz galerię zdjęć z naszego wielkopostnego nabożeństwa.

Galeria zdjęć

Rozważania Drogi Krzyżowej

Teksty rozważań w oparciu o rozważania wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej w Koloseum w 2005 r. przygotowane przez kard. Józefa Ratzingera.

MODLITWA WSTĘPNA

Panie Jezu Chryste, dla nas zgodziłeś się na los ziarna pszenicy, które pada w ziemię i obumiera, by wydać plon obfity (por. J 12, 24).

Zachęcasz nas, byśmy szli za Tobą tą drogą, mówiąc: «Ten, kto kocha swoje życie, traci je…» (J 12, 25).

Jezu, prowadzisz nas drogą ziarna pszenicy. Drogą, której owocność sięga wieczności.

Na Twą Drogę Krzyżową zabrałeś także nasze krzyże. I nie uczyniłeś tego jedynie kiedyś, w przeszłości. Dźwigasz je dzisiaj z nami i dla nas, i w przedziwny sposób pragniesz, byśmy i my teraz – jak niegdyś Szymon z Cyreny – nieśli z Tobą Twój krzyż, a towarzysząc Ci, razem z Tobą służyli odkupieniu świata.

Wesprzyj nas, by Droga Krzyżowa nie była jedynie przelotnym wzruszeniem.

Pomóż nam, byśmy towarzyszyli Ci nie tylko szlachetnymi myślami. Dopomóż każdemu i każdej z nas, byśmy szli drogą krzyżową ze wszystkim, czym żyjemy.

Uwolnij nas od lęku przed krzyżem. Pomóż nam demaskować pokusy, które łudzą obietnicami życia, a potem zostawiają w nas pustkę i rozczarowanie.

Pomóż nam nie przywłaszczać sobie życia, ale je dawać w służbie innym.

Pomóż nam, byśmy idąc z Tobą drogą pszenicznego ziarna, znaleźli w «traceniu życia» drogę miłości – drogę, która prowadzi do pełni życia… (por. J 10, 10).

STACJA PIERWSZA – Jezus na śmierć skazany

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Ewangelii według św. Mateusza (27, 22-23. 26):

Rzekł do nich Piłat: «Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem?» Zawołali wszyscy: «Na krzyż z nim!» Namiestnik powiedział: «Cóż właściwie złego uczynił?» Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: «Na krzyż z nim!» Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

ROZWAŻANIE

Sędzia świata, który kiedyś powróci, by sądzić nas wszystkich, stoi ogołocony, upokorzony i bezbronny wobec ziemskiego sędziego. Piłat wie, że ten Skazaniec jest niewinny; szuka sposobu, aby Go uwolnić. Jednak jego serce jest rozdarte. Ostatecznie pozwala, by nad prawem przeważyła jego pozycja, on sam.

Są też obecni ludzie, którzy krzykiem domagają się śmierci Jezusa. Wielu z nich w dniu Pięćdziesiątnicy «przejmie się do głębi serca» (por. Dz 2, 37), gdy Piotr im powie: «Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam (…), przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście» (Dz 2, 22 n.). W tej jednak chwili ulegają tłumowi. Krzyczą, ponieważ krzyczą inni, i krzyczą tak jak inni.

I tak sprawiedliwość zostaje podeptana z powodu podłości, małoduszności, lęku wobec dyktatu dominującej mentalności. Delikatny głos sumienia zostaje zagłuszony wrzaskiem tłumu. Niezdecydowanie i względy ludzkie umacniają zło.

STACJA DRUGA – Jezus obarczony krzyżem

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Ewangelii według św. Mateusza (27, 27-31):

Wtedy żołnierze namiestnika zabrali Jezusa ze sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego całą kohortę. Rozebrali Go z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: «Witaj, Królu żydowski!» Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie.

ROZWAŻANIE

Jezus, skazany jako samozwańczy król, zostaje wyszydzony. Jednak właśnie szyderstwo ukazuje bezlitosną prawdę. Ileż razy oznaki władzy możnych tego świata obrażają prawdę, sprawiedliwość i godność człowieka! Ileż razy ich rytuały i wielkie słowa są w rzeczywistości nadętymi kłamstwami, karykaturą powinności, która na nich spoczywa z racji sprawowanego urzędu, jaką jest służba dobru. Ileż to razy „medialny terror” osłabia naszą wiarę, niesprawiedliwie wyrokuje, odbiera nadzieję i prowadzi do zniechęcenia… 

Wyszydzony Jezus, w koronie cierpienia na skroniach, właśnie dlatego jest prawdziwym królem. Jego berłem jest sprawiedliwość (por. Ps 45 [44], 7).

Na tym świecie ceną sprawiedliwości jest cierpienie: On, prawdziwy król, nie rządzi przemocą, lecz miłością, która cierpi dla nas i z nami. On dźwiga krzyż – nasz krzyż, ciężar bycia człowiekiem, ciężar świata. W ten właśnie sposób poprzedza nas i ukazuje, jak odnaleźć drogę do prawdziwego życia.

STACJA TRZECIA – Jezus upada po raz pierwszy

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Księgi proroka Izajasza (53, 4-6):

Lecz on się obarczył naszym cierpieniem, on dźwigał nasze boleści, a my uznaliśmy go za skazańca, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz on był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w jego ranach jest nasze uzdrowienie. Wszyscy pobłądziliśmy jak owce, każdy z nas się zwrócił ku własnej drodze, a Pan obarczył go winami nas wszystkich.

ROZWAŻANIE

Człowiek raz upadł i wciąż na nowo upada: ileż razy staje się karykaturą samego siebie – już nie obrazem Boga, lecz czymś, co ośmiesza Stwórcę. Czyż ten, który w drodze z Jerozolimy do Jerycha został napadnięty przez zabójców, obdarty i pozostawiony na skraju drogi na wpół żywy i broczący krwią, nie jest obrazem człowieka w najwyższym tego słowa znaczeniu? 

Upadek Jezusa pod krzyżem nie jest tylko upadkiem Jezusa człowieka, wycieńczonego przez biczowanie. Jest w tym coś głębszego, jak zapisał św. Paweł w Liście do Filipian:

«On to, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi (…) uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci — i to śmierci krzyżowej» (Flp 2, 6-8).

W upadku Jezusa pod ciężarem krzyża widzimy całą Jego drogę: dobrowolne uniżenie się po to, by nas wydźwignąć z naszej pychy. Równocześnie ujawnia się natura naszej pychy: wyniosłość, przez którą chcemy się uwolnić od Boga. To bunt przeciwko prawdzie – usiłowanie, by przebóstwić samych siebie, stać się stwórcami i sędziami nas samych. Ostatecznie jednak prowadzi to do samozagłady…

Uniżenie się Jezusa to przezwyciężenie naszej wyniosłości: swym uniżeniem On nas podnosi. Pozwólmy się podnieść. Odrzućmy samowystarczalność i uczmy się od Chrystusa, który się uniżył, w czym odnajdywać naszą prawdziwą wielkość.

STACJA CZWARTA – Jezus spotyka Matkę swoją

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Ewangelii według św. Łukasza (2, 34-35. 51):

Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą — a Twoją duszę miecz przeniknie — aby na jaw wyszły zamysły serc wielu». A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu.

ROZWAŻANIE

Na Drodze Krzyżowej Jezusa jest również Maryja, Jego Matka. W okresie Jego publicznej działalności musiała usunąć się w cień, ustąpić miejsca nowo powstającej rodzinie Jezusa, rodzinie Jego uczniów. Musiała słyszeć i te słowa: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? (…) kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie,

ten jest Mi bratem, siostrą i matką» (Mt 12, 48-50). Teraz widać, że Ona nie tylko ciałem, ale i sercem jest Matką Jezusa. Zanim Go poczęła w ciele, dzięki swemu posłuszeństwu, poczęła Go w sercu. Zostało Jej powiedziane: «Oto poczniesz i porodzisz Syna, (…) Będzie On wielki (…) a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida» (Łk 1, 31 n.). A zaraz potem usłyszała z ust starca Symeona inne słowo: «A Twoją duszę miecz przeniknie» (Łk 2, 35). I wtedy przypomniała sobie przepowiednie proroków: «Dręczono Go, lecz sam pozwolił się gnębić, nawet nie otworzył ust swoich.

Jak baranek na rzeź prowadzony» (Iz 53, 7). 

To wszystko staje się teraz rzeczywistością. W swym sercu zawsze będzie zachowywała słowo, które na początku wypowiedział do Niej anioł: «Nie bój się, Maryjo» (Łk 1, 30). Uczniowie uciekli, Ona nie ucieka, stoi. Matka pełna odwagi, wierności, dobroci i wiary, która trwa w ciemnościach: «Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła» (Łk 1, 45). «Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?» (Łk 18, 8). Tak, w tym momencie On wie: znajdzie wiarę. W tej godzinie to jest dla Niego wielkie pocieszenie.

STACJA PIĄTA Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Ewangelii według św. Mateusza (27, 32; 16, 24):

Wychodząc, spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, żeby niósł krzyż Jego. Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje».

ROZWAŻANIE

Szymon z Cyreny wraca po pracy, jest w drodze do domu, gdy spotyka smutny orszak skazańców — dla niego, być może, to zwyczajny widok. Żołnierze zatrzymują go i pod przymusem wkładają na jego barki krzyż. Jakże uciążliwy musiał być dla niego ten niespodziewany udział w losie owych skazańców! Robi to, do czego go przymuszono. 

Z przypadkowego spotkania zrodziła się wiara. Gdy Cyrenejczyk odprowadzał Jezusa i dzielił Jego krzyż, zrozumiał, że łaską było iść razem z Ukrzyżowanym, być z Nim. Tajemnica cierpiącego i milczącego Jezusa poruszyła jego serce. Jezus, Ten, którego Boska miłość jako jedyna mogła i może odkupić całą ludzkość, chce, byśmy mieli udział w Jego krzyżu, aby dopełnić to, czego jeszcze brak Jego udrękom (Kol 1, 24).

Za każdym razem, kiedy z dobrocią wychodzimy naprzeciw człowiekowi cierpiącemu,

człowiekowi prześladowanemu i bezbronnemu, dzieląc z nim cierpienie, pomagamy nieść krzyż Jezusowi. W ten sposób otrzymujemy zbawienie i sami możemy się przyczynić do zbawienia świata. 

STACJA SZÓSTA – Weronika ociera twarz Jezusowi

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Księgi proroka Izajasza (53, 2-3):

Nie miał on wdzięku ani też blasku, aby (…) na niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarz zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy go za nic. 

ROZWAŻANIE

«Szukam, o Panie, Twojego oblicza; swego oblicza nie zakrywaj przede mną» (Ps 27 [26], 8-9). Weronika ucieleśnia to gorące pragnienie, łączące wszystkich pobożnych ludzi Starego Testamentu, pragnienie wszystkich ludzi wierzących, by ujrzeć oblicze Boże. Na drodze krzyżowej Jezusa początkowo czyni ona jedynie gest kobiecej dobroci: ofiaruje Jezusowi chustę. Nie udziela się jej brutalność żołnierzy ani strach uczniów. Jest obrazem dobrej kobiety, która pośród wzburzenia i zamroczenia serc zachowuje odwagę dobroci, nie pozwala, by w jej sercu zapanowała ciemność. «Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą» (Mt 5, 8).

Początkowo Weronika widzi jedynie umęczone i noszące ślady bólu oblicze. Jednakże uczynek miłości pozostawił w jej sercu prawdziwy obraz Jezusa: w Obliczu ludzkim, pokrytym krwią i ranami, Weronika widzi Oblicze Boga i Jego dobroci, która jest z nami nawet w najgłębszym bólu. Tylko sercem możemy zobaczyć Jezusa. Tylko miłość pozwala nam widzieć i nas oczyszcza. Tylko miłość pozwala nam rozpoznać Boga, który sam jest miłością. 

STACJA SIÓDMA – Jezus upada po raz drugi

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Księgi Lamentacji (3, 1-2. 9. 16): 

Jam mąż, co zaznał boleści pod rózgą Jego gniewu; On mnie prowadził, iść kazał w ciemnościach, a nie w świetle, (…) głazami zagrodził mi drogi, a ścieżki moje poplątał. (…) Starł mi zęby na żwirze, cisnął mnie w popiół.

ROZWAŻANIE

Tradycja, mówiąca o trzykrotnym upadku Jezusa pod brzemieniem krzyża, nawiązuje do upadku Adama — naszego losu istot upadłych — i tajemnicy uczestnictwa Jezusa w naszym upadku. Upadek człowieka przyjmuje w dziejach wciąż nowe formy. 

W swoim Pierwszym Liście św. Jan mówi o trzech przyczynach upadku człowieka: pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze żywota. W ten sposób, na tle słabości swej epoki, pełnej zbytku i wynaturzeń, interpretuje upadek człowieka i ludzkości. Patrząc na bliższe nam czasy, możemy jednak pomyśleć o chrześcijaństwie znużonym wiarą, które opuściło Pana: wielkie ideologie i ich zbanalizowana wizja człowieka, w nic nie wierzącego i żyjącego dniem dzisiejszym, idącego za każdym popędem, stworzyły nowe pogaństwo, pogaństwo jeszcze gorsze, które chcąc ostatecznie odsunąć na bok Boga, pozbyło się człowieka. I tak człowiek pogrążył się w prochu.

Pan dźwiga ten ciężar i coraz to upada, aby móc przyjść do nas; patrzy na nas, by obudziły się nasze serca; upada, aby nas podnieść. 

STACJA ÓSMA – Jezus pociesza płaczące niewiasty

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Ewangelii według św. Łukasza (23, 28-31):

Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: «Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: 'Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły’. Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas! i do pagórków: Przykryjcie nas! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?»

ROZWAŻANIE

Głos Jezusa, karcący kobiety jerozolimskie, które za Nim idą i płaczą nad Jego losem,

skłania nas do refleksji. Jak to rozumieć? Czy nie jest to napiętnowanie czysto sentymentalnej pobożności, która nie rodzi nawrócenia i żywej wiary? 

Na nic zdaje się słowne i sentymentalne ubolewanie nad cierpieniami tego świata, jeśli w naszym życiu nie następuje żadna zmiana. Dlatego Pan przestrzega nas przed niebezpieczeństwem, które też nam zagraża. Ukazuje nam powagę grzechu i jego skutki społeczne oraz powagę sądu. 

Czyż pomimo wszystkich naszych słów wyrażających oburzenie wobec zła i cierpień niewinnych, nie jesteśmy zbyt skłonni do banalizowania tajemnicy zła?

Czy ostatecznie w obrazie Boga i Jezusa nie doceniamy przypadkiem jedynie łagodności i miłości, podczas gdy spokojnie zapomnieliśmy o sądzie? 

Myślimy: czyż Bóg mógłby robić dramat z naszej słabości? Przecież ostatecznie jesteśmy tylko ludźmi! Patrząc jednak na cierpienia Syna, widzimy całą wagę grzechu,

widzimy, że za grzech musimy odpokutować do końca, by go przezwyciężyć.

Nie można wciąż banalizować zła wobec wizerunku cierpiącego Pana.

On również do nas mówi: nie płaczcie nade Mną, płaczcie raczej nad sobą…

Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?

STACJA DZIEWIĄTA – Jezus upada po raz trzeci

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Księgi Lamentacji (3, 27-32):

Dobrze dla męża, gdy dźwiga jarzmo w swojej młodości. Niech siedzi samotny w milczeniu, gdy On na niego je włożył. Niech usta zanurzy w prochu! A może jest jeszcze nadzieja? Bijącemu niech nadstawi policzek, niechaj nasyci się hańbą! Bo nie jest zamiarem Pana odtrącić na wieki. Gdy udręczył, znów się lituje w dobroci swej niezmiernej.

ROZWAŻANIE

Co mówi nam trzeci upadek Jezusa pod ciężarem krzyża?

Może nasuwać myśli o upadku wszystkich ludzi, o oddaleniu się od Chrystusa wielu chrześcijan, zdających się na życie bez Boga i bez Kościoła. Czy jednak nie powinniśmy myśleć także o tym, ile Chrystus musi wycierpieć w swoim Kościele? Ileż razy nadużywa się sakramentu Jego obecności, jak często wchodzi On w puste i niegodziwe serca! Ileż razy czcimy samych siebie, nie biorąc Go nawet pod uwagę! Ileż razy Jego słowo jest wypaczane i nadużywane! Jak mało wiary jest w licznych teoriach, ileż pustych słów! Ileż pychy i samouwielbienia! Jak mało cenimy sobie sakrament pojednania, w którym On czeka, by nas podźwignąć z upadków! To wszystko jest obecne w Jego męce. Zdrada uczniów, niegodne przyjmowanie Jego Ciała i Krwi jest z pewnością największym bólem, który przeszywa serce Zbawiciela.

Nie pozostaje nam nic innego, jak z głębi duszy wołać do Niego Kyrie, eleison — Panie, ratuj! (por. Mt 8, 25).

STACJA DZIESIĄTA – Jezus z szat obnażony

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Ewangelii według św. Mateusza (27, 33-36):

Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, to znaczy Miejscem Czaszki, dali Mu pić wino zaprawione goryczą. Skosztował, ale nie chciał pić. Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy. I siedząc tam, pilnowali Go.

ROZWAŻANIE

Jezus zostaje odarty ze swych szat. Szata wskazuje na pozycję społeczną człowieka.

Daje mu miejsce w społeczeństwie, sprawia, że jest kimś. Publiczne obnażenie Go oznacza, że Jezus nie jest już nikim, został zepchnięty na margines, wzgardzony przez wszystkich. Moment odarcia z szat przypomina nam także wygnanie z raju: Boski splendor przybladł w człowieku, który teraz — gdy jest nagi, wystawiony na widok publiczny, obnażony — wstydzi się. W ten sposób Jezus jeszcze raz stawia siebie w sytuacji człowieka upadłego. Obnażony Jezus przypomina nam, że wszyscy utraciliśmy «pierwotną szatę» Boskiego splendoru. Pod krzyżem żołnierze rzucają losy

o ten ubogi majątek, szaty. Ewangeliści opowiadają to słowami Psalmu 22 (w. 19), mówiąc nam to, co Jezus powie uczniom z Emaus: wszystko dokonało się zgodnie z Pismem. Nic nie jest tu przypadkowe. Wszystko, co się dzieje, zawarte jest w Słowie Bożym i oparte na Boskim planie. Pan przechodzi przez wszystkie stadia i stopnie ludzkiego upadku, a każdy z tych stopni, pomimo goryczy, jest krokiem do odkupienia.

W ten właśnie sposób przyprowadza do domu zagubioną owieczkę. Ewangelista Jan mówi też, iż losy rzucano o tunikę Jezusa: «całą tkaną od góry do dołu». Możemy uznać, że jest to nawiązanie do szaty najwyższego kapłana, utkanej z jednej nici, bez szwów. Ten Ukrzyżowany jest bowiem prawdziwym Najwyższym Kapłanem.

STACJA JEDENASTA – Jezus przybity do krzyża

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Ewangelii według św. Mateusza (27, 37-42):

A nad głową Jego umieścili napis z podaniem Jego winy: «To jest Jezus, Król żydowski». Wtedy też ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie. Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc: «Ty, który burzysz przybytek i w trzy dni go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!» Podobnie arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali: «Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w niego».

ROZWAŻANIE

Jezus zostaje przybity do krzyża. Dzięki Całunowi Turyńskiemu możemy mieć pewne wyobrażenie o niewiarygodnym okrucieństwie tej praktyki. Jezus nie chce napoju odurzającego, który Mu podają: świadomie godzi się na ból ukrzyżowania. Całe Jego ciało jest umęczone; spełniły się słowa Psalmu 22: «Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony przez lud». «Jak ktoś, przed kim się twarz zakrywa, wzgardzony (…). Lecz on się obarczył naszym cierpieniem, on dźwigał nasze boleści» (Iz 53, 3 n.). Przystańmy przed tym obrazem bólu, przed cierpiącym Synem Bożym. Patrzmy na Niego w chwilach zadufania w sobie i przyjemności, aby uczyć się przestrzegania granic i widzenia marności wszystkich dóbr czysto materialnych. Patrzmy na Niego częściej – w niespokojnym czasie wojny, w chwilach różnych tragedii i życiowych prób – aby poznać, że wtedy właśnie jesteśmy blisko Boga. Starajmy się rozpoznać Jego oblicze w tych, którymi bylibyśmy skłonni łatwo wzgardzić. 

STACJA DWUNASTA – Jezus umiera na krzyżu

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Ewangelii według św. Mateusza (27, 45-50. 54):

Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eli, Eli, lema sabachthani?», to znaczy: «Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?» Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: «On Eliasza woła». Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, nasączył ją octem, umocował na trzcinie i dawał Mu pić. Lecz inni mówili: «Zostaw! Popatrzymy, czy nadejdzie Eliasz, aby go wybawić». A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i oddał ducha. Setnik zaś i jego ludzie, którzy trzymali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili: «Prawdziwie, Ten był Synem Bożym».

ROZWAŻANIE

Na krzyżu Jezusa napis w dwóch językach ówczesnego świata, po grecku i łacinie, oraz w języku narodu wybranego, po hebrajsku, mówi, kim jest: Król żydowski, obiecany Syn Dawida. Piłat, niesprawiedliwy sędzia, niechcący stał się prorokiem. Światowej opinii publicznej zostaje ogłoszona królewskość Jezusa. Sam Jezus nie godził się na tytuł Mesjasza, gdyż wiązał się z błędnym, ludzkim rozumieniem zbawienia i władzy. Ale teraz ten tytuł może być wypisany publicznie na krzyżu. W ten sposób On naprawdę jest królem świata. Teraz jest naprawdę «wywyższony». W swym uniżeniu się wznosi. Teraz w radykalny sposób wypełnił nakaz miłości, złożył ofiarę z samego siebie i właśnie w ten sposób objawił teraz samego Boga, tego Boga, który jest miłością. Teraz wiemy, kim jest Bóg. Teraz wiemy, na czym polega prawdziwa królewskość. Jezus modli się, wypowiadając początkowe słowa Psalmu 22:

«Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?». Utożsamia się z cierpiącym Izraelem, całą cierpiącą ludzkością, przeżywa dramat nieobecności Boga. Sprawia, iż Bóg objawia się właśnie tam, gdzie wydaje się, że jest definitywnie pokonany i nieobecny.

STACJA TRZYNASTA – Jezus zdjęty z krzyża i powierzony Matce

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Ewangelii według św. Mateusza (27, 54-55):

Setnik zaś i jego ludzie, którzy trzymali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili: «Prawdziwie, Ten był Synem Bożym». Było tam również wiele niewiast, które przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu.

ROZWAŻANIE

Jezus umarł. Jego Serce przebiła włócznia rzymskiego żołnierza i wypłynęła krew i woda: tajemniczy obraz strumienia sakramentów chrztu i Eucharystii, z których, mocą przebitego Serca Pana, Kościół odradza się wciąż na nowo. Nie połamano Mu nóg jak pozostałym dwóm ukrzyżowanym; w ten sposób objawia się On jako prawdziwy Baranek Paschalny, którego żadna kość nie może być złamana (por. Wj 12, 46). A teraz, gdy wszystko zniósł, widać, że On, choć serca były wzburzone, a moc nienawiści i podłości wielka, nie pozostał sam. Są wierni. Pod krzyżem stali: Maryja, Jego Matka,

siostra Matki Jego, Maria, Maria Magdalena i umiłowany uczeń. Teraz przybywa także człowiek bogaty, Józef z Arymatei: bogacz znajduje sposób, by przejść przez ucho igielne, ponieważ Bóg wspiera go łaską. Składa ciało Jezusa w swoim nowym grobie w ogrodzie. Tam, gdzie zostaje pogrzebany Jezus, cmentarz przemienia się w ogród,

ogród, z którego został wygnany Adam, gdy oddalił się od pełni życia, od swego Stwórcy. Grób w ogrodzie mówi nam, że panowanie śmierci ma się ku końcowi. Przychodzi także członek Sanhedrynu, Nikodem, któremu Jezus ogłosił tajemnicę powtórnego narodzenia się z wody i z Ducha. Także w Sanhedrynie, który skazał Go na śmierć, jest ktoś, kto wierzy, kto zna i uznaje Jezusa po Jego śmierci. W godzinie wielkiej żałoby, ciemności i rozpaczy w tajemniczy sposób rozbłyska światło nadziei.

Bóg ukryty pozostaje jednak Bogiem żyjącym i bliskim. Umarły Pan pozostaje jednak Panem i naszym Zbawicielem, także w nocy śmierci. Kościół Jezusa Chrystusa, Jego nowa rodzina, zaczyna się kształtować.

STACJA CZTERNASTA – Jezus złożony do grobu

K.: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie.

W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Z Ewangelii według św. Mateusza (27, 59-61):

Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejściem do grobu zatoczył duży kamień i odszedł. Lecz Maria Magdalena i druga Maria pozostały tam, siedząc naprzeciw grobu.

ROZWAŻANIE

Jezus, zhańbiony i znieważony, zostaje złożony z należną czcią w nowym grobie. Nikodem przynosi sto funtów mieszanki mirry i aloesu, która ma roztaczać miłą woń.

Teraz, w ofierze Syna objawia się, podobnie jak w namaszczeniu w Betanii, bezmiar, który przypomina nam wielkoduszność miłości Boga, jej przeobfitość. Bóg wielkodusznie składa samego siebie w ofierze. Jeśli miarą Boga jest przeobfitość, to także dla nas żadna nasza ofiara nie może być zbyt wielka dla Boga. Sam Jezus uczył nas tego w Kazaniu na Górze (por. Mt 5, 20). Ale trzeba także przypomnieć słowa św. Pawła o Bogu, który «pozwala nam (…) roznosić po wszystkich miejscach woń Jego poznania. Jesteśmy bowiem (…) wonnością Chrystusa» (2 Kor 2, 14 n.). Podczas gdy gniją ideologie, nasza wiara powinna być nową wonią, która prowadzi na ścieżki życia.

W chwili złożenia do grobu zaczyna wypełniać się słowo Jezusa: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity» (J 12, 24). Jezus jest pszenicznym ziarnem, które obumiera. Obumarłe ziarno pszenicy daje początek wielkiemu rozmnożeniu chleba, które trwa aż do skończenia świata: On jest chlebem życia, zdolnym w przeobfity sposób zaspokoić głód całej ludzkości i dać jej życiodajny pokarm, przedwieczne Słowo Boga, które dla nas stało się ciałem, a także chlebem,

poprzez krzyż i zmartwychwstanie. Nad pogrzebem Jezusa jaśnieje tajemnica Eucharystii…